Nadszedł czas pierwszych podsumowań rynku z pandemią w tle. Jak zjawisko to wpłynęło na rynek mieszkaniowy i jakie trendy zauważamy w drugim kwartale 2020 roku, podsumował raport Rynek Mieszkaniowy w Polsce Q2 2020 JLL.
Tak jak się tego spodziewano - sprzedaż na sześciu największych rynkach w kraju zmniejszyła się w drugim kwartale bieżącego roku. W porównaniu z pierwszym, wolumen sprzedaży spadło o ponad 64% i wyniósł 6,9 tysięcy mieszkań. Spadek liczby mieszkań, których sprzedaż rozpoczęto był zdecydowanie mniejszy. Liczba otwartych transakcji spadła o niecałe 19%, co jest bardzo optymistycznym wynikiem. Na dane te należy również patrzeć przez pryzmat faktu ograniczenia przemieszczania się, który towarzyszył temu okresowi. Monitoring sprzedaży wykazał, że to właśnie w pierwszych 6-7 tygodniach, kiedy restrykcje były najwyższe, nastąpił największy spadek sprzedaży, aby znów zacząć dynamicznie rosnąć w czerwcu. W czasie od kwietnia do czerwca zaobserwowano także umiarkowany spadek nowej podaży. Choć deweloperzy napotykali pewne przeszkody związane z realizacją prac zgodnie z harmonogramem, nie był to znaczący problem - w większości przypadków nie spowodował dużego opóźnienia prac i gotowości do rozpoczęcia nowych inwestycji. Podaż mieszkań w ofercie zwiększyła się o 10%, co związek miało ze zjawiskiem odchodzenia od transakcji w czasie pandemii. Jest to duży mniejszy odsetek niż powszechnie zakładano, a oferta wciąż jest niższa niż średnia z ostatnich trzech lat.
Rok 2020 rozpoczął się od wyraźnej nadwyżki popytu nad podażą, sprzyjającej podnoszeniu cen. I faktycznie ceny wzrosły na sześciu największych rynkach badanych przez JLL. Drugi kwartał nieco zróżnicował te wzrosty. Zauważono także ciekawe zjawisko. Na rynku pojawiło się więcej droższych mieszkań o wyższym standardzie. Ogólna reguła w kryzysie każe skłonić się ku klientowi zamożnemu, który nie zrezygnuje z transakcji obawiając się nagłego osłabienie w gospodarce czy utraty pracy. Na popularności zyskują inwestycje w aktywa zabezpieczające utratę wartości kapitału, a za takie uznaje się luksusowe nieruchomości. Już wcześniej mieliśmy do czynienia ze stałym wzrostem zakupów za gotówkę. W czasie pandemii było to coraz bardziej zauważalne, w związku z większą ostrożnością banków w procesie kredytowania nieruchomości. Mimo tego już w czerwcu lawinowo wzrosła liczba zapytań kredytowych, przewyższając popyt na tą formę finansowania z analogicznego miesiąca ubiegłego roku.